środa, 14 grudnia 2016

Nadal nie lubię świąt

“Lubię święta” - pomyślałam. Szaleństwo trochę, bo ja przecież za świętami to raczej nie-e. Nawet nie wiem czemu. Już pomijam to, że od małego widziałam, jak mama 2 tygodnie przed godziną 0 przeistacza się w komandosa, czy innego zadaniowca, i walczy z czasem na zmianę gotując i sprzątając, by móc potem 2 dni poleżeć. I po świętach.

We Wrocławiu było jeszcze gorzej.

czwartek, 1 grudnia 2016

Konto w banku a prawo Murphiego

Każdy ma na swojej plejliście piosenkę, za którą czuje, że musi przepraszać gdy nieoczekiwanie ktoś znajomy ją odkryje. Lub nieznajomy. Ogólnie żal i wstyd, ale jednak coś się dzieje, że noga Ci przy niej lata, więc wrzucasz ją gdzieś by mieć pod ręką. Na plejliste. Ja sobie też taką prowizoryczną zrobiłam, by jakoś urozmaicić sobie codzienne podróże do pracy. I również mam na niej piosenkę “proszę schowaj się w szafie i nie wychodź dopóki wszyscy, którzy byli tego świadkiem, nie umrą”. Gdy zaczyna mi ona lecieć w słuchawkach, ściągam je, mimo, że robiłam to już 12 razy w ciągu ostatnich 30 minut, by upewnić się, że reszta autobusu nie słyszy tego połączenia chamskiej techniawy i bałkańskiego disco polo.

poniedziałek, 21 listopada 2016

Piwo, fastfood, całe mieszkanie i 20 stopni zimą

Kasa. Hajs. Monety. Mamona. Kapusta (czy sałata?). Pieniądze. Geld.
Magister inżynier. Doktor. Habilitowany. Profesor zwyczajny. Nadzwyczaj wykształcony. Teorie w głowie. Na pamięć.
Garnitury i sukienki. Złote łańcuchy. Zdechłe zwierzęta na butach. Torebkach. Rękawiczkach. Portfelach. Płaszczach.
Przeszklone biura. Miliony pięter. Błyskawiczna winda. Pani sekretarka. Służbowy telefon, samochód. Obiad, uśmiech, rozmowy. Deadliny i pressury.

wtorek, 15 listopada 2016

Początki na Malcie - praca

Stoję całkiem blisko wejścia, wśród poddenerwowanego tłumu. Za mną dziesiątki osób, które oddałyby dużo, by być tak blisko drzwi jak ja. Napierały na mnie i na osoby obok, nie upadłam tylko dzięki temu, że mogłam oprzeć nogę na stopniu tuż przede mną by móc choć trochę odpychać tłum.
  • odsunąć się, wszyscy, odsunąć się!!! - wydobywa się ze środka krzyk kierowcy, który by pokazać brak strachu i determinację, wstał, podszedł bliżej i krzyczał dalej, to samo.

sobota, 5 listopada 2016

Początki na Malcie - mieszkanie

Hej hej, a może, żeby podnieść wartość merytoryczną tego bloga, napiszę więcej przydatnych rzeczy o tym, jak trudno jest się zahaczyć na Malcie na min. 3 miesiące i co dokładnie się z tym wiąże?


Pierwszą ważną cegiełką piramidy będzie:

Dach nad głową

piątek, 28 października 2016

Pierwszy tydzień na Malcie

Budzę się, otwieram oczy, a tu Andrzej z twarzą zaraz obok mnie, mimo, że śpi na innym łóżku. Myślałam, że takie metraże są fizycznie niemożliwe do wykonania. Na oko wydaje mi się, że ten pokój jest wielkości szafy z przedpokoju mojego starego mieszkania.
Jak się tu znaleźliśmy?

czwartek, 20 października 2016

Malta vs. Hiszpania

Wylądowałam 21. lipca. A razem ze mną kilkadziesiąt innych osób.
Ledwo wyszłam z samolotu a już nie wiedziałam gdzie się schować przed słońcem.
Trzeba teraz ogarnąć autobus do Sliemy, zostawić toboły i biec poleżeć. Na plaży.


Dawno nie widziałam tak długiej kolejki jak do jednej budki na lotnisku. Jestem pewna, że ci bliżej początku tak długo tam stali, że zapomnieli już, po co to robią. Dobrze, że nad budką wisi wielka literka i.

piątek, 14 października 2016

20 kg życia w jednej walizce (przeprowadzka)

Jest kilka dziwnych rzeczy, które zawsze chciałam zrobić. Winą za ich istnienie w mojej głowie obarczam głupie filmy, których się naoglądałam. Coś typu: idzie on, potem idzie ona, w to samo miejsce gdzie on, on poznaje ją, nie lubią się bardzo, jednak film kończy się ich ślubem.
Albo: jest sala, a w niej dużo ludzi i jeden problem, z którym nikt nie umie sobie poradzić. Na szczęście do pokoju wchodzi randomowy człowiek, rozwiązując wszystko.

piątek, 7 października 2016

Polacy na Malcie

W połowie lipca zdałam sobie sprawę z tego, że gdzieś umknęła mi faza przygotowań do wyjazdu. Pomijając ogarnięcie przetłumaczonego aktu urodzenia (który załatwiła mi w sumie mama, więc się nie liczy), załatwienie zaświadczenia o niekaralności, fakt pakowania całego pokoju, w którym spędziłam 6 lat i przeczytania kilku ofert pracy - nie zrobiłam nic. Dlatego, by zmienić ten stan rzeczy, postanowiłam… zapisać się do fejsbukowych grup wsparcia!
Dzięki temu czułam, jakbym już tam była. Zapoznawałam się na bieżąco ze wszystkimi ofertami pracy. Ale nie tylko. Perełką mianuję grupę Polaków na Malcie.

piątek, 30 września 2016

Problemy białych ludzi, czyli co jest nie tak w związku z wyjazdem na Maltę

Co jest najtrudniejsze w procesie rzucania pracy w korpo i przeprowadzce na Maltę?
Dla jednych może być to fakt wywrócenia życia do góry nogami. Konieczność radzenia sobie w obcym kraju. Inni zastanawiają się jak powiedzieć o tym szefowi. Albo mamie. Jak spakują się w jedną walizkę. Czy na Malcie jest ciepło czy bardzo ciepło? Czy znajdą pracę? Czy dogadają się z angielskim ograniczającym się do znajomości niektórych refrenów piosenek.



sobota, 24 września 2016

Gdzie leży Malta?

Stoimy w korpokorytarzu.
  • Kupujemy?
  • …No, w sumie czemu nie - odpowiedziałam Andrzejowi z niebywałą lekkością. Ten niezwykle rozbudowany dialog trwał jakieś 6 sekund. O czym można zdecydować w 6 sekund?

***

Nie wiem dokładnie, w którym miejscu mojego mózgu występuje błędne przekierowanie informacji, ale łatwość mojej odpowiedzi jest zawsze odwrotnie proporcjonalna do powagi sytuacji.

sobota, 10 września 2016

Nie wiem, dlaczego Malta

Każdy na pewno zna idealny przykład, pokazujący, jak nie należy wydawać pieniędzy. Mi się przypomina sytuacja z lat gimnazjalnych, kiedy pełna buntowniczych upodobań weszłam w towarzystwo punk rockowe. Objawiało się to nie tylko głośną muzyką, ale też ubiorem. Jedynym dopuszczalnym kolorem mianowałam czarny, widoczny był też minimalny wpływ szarości, a wiosennym pełnym szaleństwa i ekstrawagancji kolorem uznawałam granatowy. Mimo powyższych

sobota, 27 sierpnia 2016

Fit ludzie i ja

Średnio co pół roku dochodzi do mnie impuls, mówiący: o rany, ale masz przykre życie. Weź skończ, bo nie wiem, czy płakać czy się śmiać. Serio? TO nazywasz sukcesem? …
Żeby go zagłuszyć, podejmuję się wykonania różnych zadań, pod tytułem Zmieniam Życie Na Lepsze. Niestety czynność zmiany życia jest tak rozległa, że czasami mnie przerasta i utknę gdzieś w fazie, którą ładnie nazywam Przygotowawczą. Kto normalny nagle zacząłby szukać nowej pracy?

czwartek, 18 sierpnia 2016

Kandydat, Stachu i zepsute auto

Nadszedł wtorkowy poranek. Zafascynowana nowym, słonecznym dniem wstaję z myślą o tym, w co się ubrać, żeby po 8 godzinach siedzenia w pomieszczeniu bez klimatyzacji nie spocić się jak prosię (czy prosięta się pocą?). 
Sztuka kontemplacji jest bardzo często przeze mnie uprawiana. Codziennie analizuję skutek i przyczynę. Ilość minut zaoszczędzonych, gdy wybiorę inną kolejność zadań. Czy mniejsze zło, które sprowokowałam nie okazało się przypadkiem za duże? Czy jeśli parafinum jest na 4 miejscu w składzie kremu do rąk, to jeszcze jest ok., czy może jest gdzieś tutaj taki krem,