piątek, 7 października 2016

Polacy na Malcie

W połowie lipca zdałam sobie sprawę z tego, że gdzieś umknęła mi faza przygotowań do wyjazdu. Pomijając ogarnięcie przetłumaczonego aktu urodzenia (który załatwiła mi w sumie mama, więc się nie liczy), załatwienie zaświadczenia o niekaralności, fakt pakowania całego pokoju, w którym spędziłam 6 lat i przeczytania kilku ofert pracy - nie zrobiłam nic. Dlatego, by zmienić ten stan rzeczy, postanowiłam… zapisać się do fejsbukowych grup wsparcia!
Dzięki temu czułam, jakbym już tam była. Zapoznawałam się na bieżąco ze wszystkimi ofertami pracy. Ale nie tylko. Perełką mianuję grupę Polaków na Malcie.
  • hej, jestem z UK i chcę się przeprowadzić na Maltę, mam dość tego deszczu tutaj, jak wam się żyje?
  • jest beznadziejnie - kup parasol i nie narzekaj. - pierwszy post jaki przeczytałam. Stwierdziłam, że pójdę po piwo i chipsy. Czytam dalej:

  • hej, za jakiś czas chcę zabrać żonę i dzieci i zamieszkać na Malcie….
  • cooo???? Żonę i dzieci???? Kobiety tutaj są strasznie traktowane! Jeśli musisz tu zamieszkać to współczuje, ale chociaż rodzinie tego oszczędź! - ta wypowiedź znalazła się w moim top10.

Tak czytam to wszystko i nie wiem co myśleć. Są dwie opcje. Pierwsza z nich to taka, że Polacy są masowo uprowadzani przez niezidentyfikowanych ludzi. Porywają ich w najmniej oczekiwanym momencie i wywożą do losowo wybranego kraju, np. na Maltę. Tam zamykają ich w specjalnych, przeznaczonych do przechowywania uprowadzonych Polaków budynkach. Dają im marne kieszonkowe, kiepskie warunki i niestety, dostęp do internetu.

Druga opcja to taka, że Malta naprawdę jest beznadziejna.


Wg tego, co przeczytałam, pod żadnym pozorem nie wolno wyjeżdżać na Maltę osobie, która:
jest kobietą, nie daj Boże kobietą z dzieckiem, która zimą ma zamiar robić pranie (duża wilgoć, pranie nie schnie, przez co ludzie nie wiedzą, jak żyć) a w wolnej chwili wyjść z kimś na spacer (chodniki są tak wąskie, że często trzeba chodzić gęsiego. Jest to tak straszne doświadczenie, że wiele osób przez to w ogóle nie wychodzi z domu). Jak już jakimś cudem uda jej się wyjść gdziekolwiek, to nie ma sensu do nikogo nic mówić, bo tutejszy angielski jest tragiczny. Najgorzej, jak do tego wszystkiego przyjdzie jej do głowy, żeby wysłać swoje dziecko do szkoły - nie nauczą tam niczego, a tylko pieniądze wyciągną, których i tak nie ma, bo ogólnie na Malcie nie płacą (nawet jak pracujesz). Jeśli owa biedna kobieta przeżyje jakoś wilgotną zimę i za gorące lato, to i tak będzie wiecznie chorować na zatoki. Do szpitala nie pójdzie, bo podobno mało kto stamtąd wychodzi (jedyny sprzęt jaki jest, to łóżko) i leków nie kupi, bo są takie drogie, że hej. Zostanie więc w swoim ubogim jak leśniczówka mieszkaniu, gdzie mieszka bo musi.





A myślałam, że Malta jest spoko.




Życie na Malcie

11 komentarzy:

  1. pękam z ciekawości, czy te opinie fejsowych "Polaków na Malcie" są w Twoim odczuciu bardziej prawdą czy bardziej mitem. a może po równo? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeeej, eeej, eeej a gdzie ta lista top 10? Nie ociągaj się tam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta grupa jest pomyłką wyjechało paru wieśniaków z wioch, cudem nauczyli się języka, złapali pracę w igamingu na obsłudze klienta po wylizaniu kilku dup w głowach się popierdolilo i teraz są efekty, o nic się nie można zapytać bo Szlachta wiesniacka cie pocisnie.
    Pozdrawiam ps Malta jest zajebista sam.mieszkam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      Nie zrażona żadnymi fejsowymi wypowiedziami też tu zamieszkałam i narazie nie żałuję:)
      pozdrawiam!

      Usuń
  4. Mieszkam tu, czytam i niestety zgadzam się z opisem jak i komentarzami. Wielokrotnie czytam posty a w szczególności odpowiedzi, które wręcz dodają pikanterii do mojego nudnego, pozbawionego uśmiechu i sensu życia maltańskiego hahaha :) Czekam na więcej i osobiście polubię ten post aby "maltańskie prawdziwki" poczytały co o nich piszą inni obserwatorzy. p.s. czekam na liste top10!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że też zdarza mi się czytać wszystkie komentarze do postów Nowych, to najlepszy lek na doła:p
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Tendencyjny opis Malty i Polaków. Niezgodny z prawda. Faktem jest ze hejtowe wypowiedzi sie zdarzają ale dlatego ze nowowstepujacy zadaje pytanie ktore powtorzylo sie wczesniej kilka razy... a ile razy mozna odpowiadac na to samo???
    Bywam na Malcie kilka razy w roku. Mieszka tam moja rodzina. Znam kilku Polakow.
    Przede wszystkim WCALE NIE JEST TAK TRAGICZNIE !
    JESTEM ZDEGUSTOWANY TREŚCIĄ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! Na szczęście poznałam i nadal poznaję Polaków, którzy pomogli mi dobrą pozbawioną hejtu radą przed wyjazdem i z którymi można nawiązać normalną relację... Osobiście poszerzyłam to zacne grono :D
      Pozdrawiam!

      Usuń