sobota, 24 września 2016

Gdzie leży Malta?

Stoimy w korpokorytarzu.
  • Kupujemy?
  • …No, w sumie czemu nie - odpowiedziałam Andrzejowi z niebywałą lekkością. Ten niezwykle rozbudowany dialog trwał jakieś 6 sekund. O czym można zdecydować w 6 sekund?

***

Nie wiem dokładnie, w którym miejscu mojego mózgu występuje błędne przekierowanie informacji, ale łatwość mojej odpowiedzi jest zawsze odwrotnie proporcjonalna do powagi sytuacji.

Jedzenie w restauracji wybieram w 15 minut. 15 minut, w obliczu tego, że zjem to w 20 min, to nie najlepszy wynik.
Przejdźmy do większego kalibru - kupno laptopa / telefonu. Wybierałam je tak długo, że zdążyli wypuścić kilka nowych modeli.

Ile zajęła mi decyzja o kupieniu biletu na Maltę? 2 sekundy “zastanowienia” + 3 sekundy na wypowiedzenie: No, w sumie czemu nie.

Dodam, że prawdopodobieństwo nastąpienia skutku tej wypowiedzi tak szybko, jak się to stało, było znikome.
Andrzej to taki Koneser Czynności. “Jest coś do zrobienia, super! Niech no się temu przyjrzę… Hmmm… Piękny okaz Czegoś do Zrobienia! Nie mogę potraktować tego pochopnie.”
Rytuał żegnania się z czymś starym i witania czegoś nowego trwa zazwyczaj o wiele za długo.
Żarówkę podziwiał 5 dni, zanim kupił nową. Opony zimowe żegnał 2 tygodnie, zanim założył letnie. Ile zajęło mu kupienie biletów na Maltę? 3 minuty od wypowiedzenia przeze mnie zdania: No, w sumie czemu nie.

***
A więc akcja działa się w korpokorytarzu, gdzie padło z pozoru niegroźne pytanie.
  • Kupujemy?
  • …No, w sumie czemu nie - odpowiedziałam Andrzejowi z niebywałą lekkością, po czym oboje wróciliśmy do swoich korpobiurek.

Parę minut później dostaję wiadomość na swój korpokomunikator. Potwierdzenie Andrzeja, niespodziewany skutek naszej rozmowy:
  • kupiłem. - pokazało mi się w okienku. Piękny dowód tego, że jednak trzeba czasami uważać na to co się mówi.


Andrzej informuje mnie, że za miesiąc o tej porze będziemy na Malcie. Nie dociera to do mnie, więc efekt jest taki, jakby powiedział mi, że za miesiąc o tej porze chciałby pójść na ryby.
Czyli nie reaguję.
Jakieś 10 minut później zdałam sobie sprawę z tego, co się dzieje.
Mam bilet w jedną stronę do kraju, o którym nie wiem NIC. Więc robię to, co powinnam zrobić najpierw, czyli rozpoczynam proces stawania się ekspertem do spraw Malty. Loguję się do internetów i wpisuję pierwsze hasło:

Gdzie leży Malta?





http://coswamopowiem.blogspot.com.mt/




2 komentarze:

  1. szalona krejzola z Ciebie! ale może właśnie o to chodzi - żeby zastanawiać się przy wyborze smaku jogurtu w sklepie 20 minut, a życiowe decyzje podejmować w 3 minuty? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też wyznaję tę zasadę!
    Karolina

    OdpowiedzUsuń