środa, 14 grudnia 2016

Nadal nie lubię świąt

“Lubię święta” - pomyślałam. Szaleństwo trochę, bo ja przecież za świętami to raczej nie-e. Nawet nie wiem czemu. Już pomijam to, że od małego widziałam, jak mama 2 tygodnie przed godziną 0 przeistacza się w komandosa, czy innego zadaniowca, i walczy z czasem na zmianę gotując i sprzątając, by móc potem 2 dni poleżeć. I po świętach.

We Wrocławiu było jeszcze gorzej.

czwartek, 1 grudnia 2016

Konto w banku a prawo Murphiego

Każdy ma na swojej plejliście piosenkę, za którą czuje, że musi przepraszać gdy nieoczekiwanie ktoś znajomy ją odkryje. Lub nieznajomy. Ogólnie żal i wstyd, ale jednak coś się dzieje, że noga Ci przy niej lata, więc wrzucasz ją gdzieś by mieć pod ręką. Na plejliste. Ja sobie też taką prowizoryczną zrobiłam, by jakoś urozmaicić sobie codzienne podróże do pracy. I również mam na niej piosenkę “proszę schowaj się w szafie i nie wychodź dopóki wszyscy, którzy byli tego świadkiem, nie umrą”. Gdy zaczyna mi ona lecieć w słuchawkach, ściągam je, mimo, że robiłam to już 12 razy w ciągu ostatnich 30 minut, by upewnić się, że reszta autobusu nie słyszy tego połączenia chamskiej techniawy i bałkańskiego disco polo.