Średnio co pół roku dochodzi do mnie impuls, mówiący: o rany, ale masz przykre życie. Weź skończ, bo nie wiem, czy płakać czy się śmiać. Serio? TO nazywasz sukcesem? …
Żeby go zagłuszyć, podejmuję się wykonania różnych zadań, pod tytułem Zmieniam Życie Na Lepsze. Niestety czynność zmiany życia jest tak rozległa, że czasami mnie przerasta i utknę gdzieś w fazie, którą ładnie nazywam Przygotowawczą. Kto normalny nagle zacząłby szukać nowej pracy?